czwartek, 7 kwietnia 2011

Noble Archer - coś z innego Workshopu

Żywy, eee... Metalowy przykład na to, że warto poznawać innych producentów niż Główny Wydawca. Model z zamkniętej stajni Wizard of the Coast, czyli z Dungeons and Dragons Miniatures.

Swego czasu kupiłem kilka modeli z tego systemu, z jednego tylko powodu: były ładne. I tanie! Tak, ładne i tanie. Kupiłem je z dwóch powodów: były ładne i tanie. I mogły mi się do czegoś przydać. Tak, z trzech powodów...

Przy okazji malowania tego modelu (prawie) powstrzymałem się od chlapania go farbą i zacząłem robić fotki na każdym kroku procesu. Po części z myślą o blogu, a po części, żeby nie zapomnieć. Myślę, że foty same się tłumaczą.

 Smelly Primer - świetna nazwa GW :)

 Nie było dużo zastanawiania się, jaki kolor ma iść na skórę ;)

 Zawsze polecam taki podkład pod złoto!

 Jedyne moje farbki Vallejo, zawsze razem.

 Foundation nadają się nie tylko jako podkład.

 Tym razem wash w lekkim wydaniu - Sepia.

 Na koniec małe czary-mary i figurka gotowa :P

Włosy podkreślone domieszką białego.

Tak, to też na prezent!

 Złoto rozjaśniane srebrem.

Polecam Tuft Army Paintera!

Pozdrawiam,
red_gobbo

3 komentarze:

  1. Skóre to mogłeś troche pocieniować albo przechlapać washem. :-) Jest masa firm produkujących ludki choćby http://www.reapermini.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Skóra była traktowana washem - delikatnie Gryphonne Sepia.

    Co do firm, to racja, jest ich wiele. Ale chodzi o to, by je próbować. WotC zrobiło bardzo fajne modele i jeśli jest okazja, to szczerze polecam. Szczególnie, jeśli są w koszyku po 1EUR :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba że zrobiłeś taki prawie tutorial, zabrakło tyko opisów większych co dokładnie robiłeś poszczególnymi kolorkami i było by gicior :)
    Może zrobisz coś takiego następnym razem :) ??

    OdpowiedzUsuń