sobota, 30 stycznia 2010

Orc Choppa Boyz - the Beginning

Tym razem spróbuję spełnić noworoczne postanowienie każdego gracza figurkowego. Co prawda, nie do końca mogę się zaliczać do takowych, gdyż jestem raczej hobbystą malarzem i teoretykiem a nie graczem, ale postanowienie noworoczne jest takie samo - wymalować w danym roku co najmniej tyle samo figurek ile się zakupi. A że przymierzam się do kolejnych zakupów - czas znów brać się do roboty :)


piątek, 29 stycznia 2010

Snotling Pump Wagon - skończony!

Wiem, wiem... Trochę się ostatnio leniłem. Ale mam na to dobre wytłumaczenie. Otóż... jest to Wasza wina! :P To wszystko przez brak komentarzy do postów ;)

Dobra, wcale tak nie jest. Odkładałem trochę zakończenie pracy nad snotlingami, bo wiedziałem, że na końcu będę musiał je jakoś umocować. A jak wspominałem wcześniej, tego właśnie się obawiałem. Jak się okazało - niepotrzebnie.


czwartek, 21 stycznia 2010

Snotling Pump Wagon - bez snotlingów ;)

Udało mi się pomalować i skleić ten mały rydwan :)

No dobra, ledwo udało mi się go skleić. I nawet nie zapaprałem mojego malowania (aż tak bardzo) przez klej, którego nie mogłem chwilami opanować.

Muszę przyznać, że ten model przyniósł mi zarówno sporo radości, małą dozę zdenerwowania oraz napawa mnie teraz lękiem. Ale po kolei...

wtorek, 19 stycznia 2010

Pierwsza wizyta w Złotym Mieście (Die Goldene Stadt - pierwsze wrażenia)

CzwartyW naszym planszówkowym kręgu rozpoczęliśmy już mentalne przygotowania do wyprawy na targi Spiel 2010 (czyli tak zwanne "Essen"), a tymczasem większość gier przywiezionych z poprzednich targów nadal pozostaje w stanie "jeszcze nie grana". By rozładować troszkę związany z tym dysonans poznawczy w ostatni czwartek wyciągnęliśmy na stół Die Goldene Stadt autorstwa Michaela Schachta.

Die Goldene Stadt, czyli Złote Miasto - zdjęcie pudełka
Z założenia klasyk...

Złote Miasto leży gdzieś niedaleko znanej już nam Doliny Złota. Jest to kraina mlekiem i miodem płynąca, gdzie bogactwo leży na ulicach i wystarczy tylko się po nie schylić. Zdobywanie złota (czy też innych wartościowych towarów) nie jest tu dla nikogo głównym celem - pieniądze szczęścia nie daje, nic za nie kupić nie można. Jedyne, do czego złoto przybyszom do tej cudownej krainy się przyda, to łapówki... Okazuje się bowiem, że Złote Miasto zżera biurokracja i korupcja, a rozgrywka sprowadza się do zażartej licytacji o zezwolenia budowlane i podkupywania najatrakcyjniejszych parcel pod nowe zakłady produkujące tanią masówkę na eksport.

Więc jak się nam gra podoba?

Żółwi progres i inne dygresje

Co prawda, nikt nie odpowiedział na pytanie, czy małe posty są OK, ale postanowiłem się tym nie przejmować i będę oceniał zgodnie z moim sumieniem czy dany post jest wystarczająco treściwy, aby go tu zamieścić.

Weźmy na przykład tego posta. Sumienie daje mi jasną odpowiedź:  
Ten post jest za mało treściwy do opublikowania.
CO?? Chrzanić sumienie! Lecimy!

sobota, 16 stycznia 2010

Regiment goblińskich włóczników skończony :)

W końcu uporałem się z tymi małymi łobuzami!

Nie było lekko. Jak wiecie, pod koniec miałem już ich trochę dosyć, ale postanowiłem się nie poddawać i zakończyć tę sprawę. Złapała mnie też trochę blokada twórcza, ale dzięki Waszym komentarzom (również tutaj) udało mi się ją przezwyciężyć :)

Chciałbym raz jeszcze podziękować za Wasze podpowiedzi i sugestie. Dzięki nim nie tylko wiedziałem jak skończyć ten projekt, ale także uzyskałem potrzebną do tego motywację. Dzięki!

środa, 13 stycznia 2010

Jakie tarcze?

Mikro-wpisik :) Nie mogę się zdecydować na kolor tarcz dla tego oddziału gobbasów. Może coś polecicie? Chciałbym, aby oddział był wyposażony tylko w jeden (max. dwa) rodzaje tarczek. Pomożecie wybrać?

I jak Wam się podoba taki mały update? Mało, a często? Więcej, a rzadziej? Jak sądzicie?



wtorek, 12 stycznia 2010

Patyczkowania się z goblinami ciąg dalszy

Niby to w końcu regiment i nie trzeba się aż tak bardzo wczuwać w każdą z figurek, a jednak sporo czasu schodzi...

Dziś przedstawiam jeden z końcowych kroków w malowaniu oddziału goblinów. Pozostały jeszcze do pomalowania i przyklejenia tarcze oraz podstawki do udekorowania. Coś mi się jednak wydaje, że albo zrobię to piorunem, albo będę się ociągał. Na tę chwilę mam tych małych paszkwili dosyć ;)

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Stronnicze podsumowanie 2009r - Luty

CzwartyW tym krótkim wspominam najciekawsze gry, które dane mi było poznać w zbliżającym się do końca minionym roku 2009. Cykl zachowuje chronologię, w jakiej gry pojawiały się na moim planszówkowym stole - niech nie dziwią więc nikogo "nowości" pojawiające się z dwuletnim opóźnieniem...

W tym odcinku będzie o ekonomii w starożytnym Rzymie, sabotażystach w kopalni, czarnych owcach w gospodarstwie i kozicach na skalistym wzgórzu...

Zielono mi


Tak mi niezręcznie było, że ostatni post był w zasadzie o niczym i nie jestem pewien czy się nawet liczy... Aczkolwiek dostałem komentarze, a to cieszy :)

Teraz będzie trochę więcej mięsa. I chociaż mięso będzie zielone, to bynajmniej nie zgniłe ;) Pewnie tak jak ja lubicie, gdy na uczęszczanym przez Was blogu coś się dzieje. Dlatego właśnie zdecydowałem się napisać coś już teraz, choćby nawet nie było tego zbyt wiele. Szczególnie, że nie zanosi się, że ten projekt zostanie szybko ukończony. Dość przynudzania: oto krótkie sprawozdanko z moich prac nad gobbasami.

niedziela, 3 stycznia 2010

Pierwszy miesiąc RGB

Witam Wszystkich w 2010!

Dziś króciutki wpis statystyczny. Mówiłem, że po nowym roku będę miał bardziej kompletne dane dot. odwiedzin na blogu. Niestety GoStats nie działa tak jak się spodziewałem, i nie daje zbiorczych zestawień miesięcznych dla wszystkich statystyk (na pewno nie na odwołania z unikalnych referencji, może w wersji odpłatnej). Nieważne, przeprowadziłem własną analizę i oto moje wyniki :D (nie czytaj jeśli jesteś śpiący ;)